niedziela, 14 lipca 2013
Prolog
- Powiedz mi o tym co się tam stało - Poprosiła pani psycholog, patrząc pacjentowi w oczy.
- Kiedy przybyliśmy na miejsce, nie było śladu po oddziale który wzywał pomoc. Podzieliłem swój oddział na 4 grupy, po 5 ludzi w każdej. Wydałem rozkaz przeszukania okolicy w poszukiwani E.V.O lub poprzedniej grupy. Rozdzieliliśmy się. Po jakimś czasie moja grupa znalazła krwawy ślad, prowadził on do wąskiej alejki, znaleźliśmy tam rozszarpane ciało i nieśmiertelniczki niejakiego Jona Connora, nie należał on do mojego oddziału. Inne grupy znajdywały to samo, ale żadnego śladu po stworzeni które ich zabiło. Po odnalezieniu 10 rozszarpanych ciał, kontaktowałem się z Providence. Baza miała przysłać kilku ludzi do zabrania martwych. Kazałem wszystkim grupom wrócić do wozu pancernego którym przyjechaliśmy. Moja grupa dotarła jako przedostania. brakowało grupy 3. Czekaliśmy. Minęło 20 minut. Oni dalej nie wracali. Skontaktowałem się z nimi przez krótkofalówkę, nie odpowiadali. Namierzyłem jej sygnał, i razem z 3 ludźmi poszedłem szukać agentów. Kilkakrotnie miałem wrażenie ze widziałem coś kątem oka.
- Co to było? - odezwała się druga będą w pokoju kobieta.
- ... wtedy jeszcze nie wiedziałem co to mogło być, przemykało się chyłkiem, było szybkie, ukrywało się w cieniu. Kiedy odwracałem głowę w tamtym kierunku, nic tam nie było. Moi żołnierze również widzieli, ten dziwny cień, co chwile odwracali się. Byli bardzo nerwowi. Po jakimś czasie znalazłem krótkofalówkę, była zmiażdzona. Kontynuowaliśmy poszukiwania. Znaleźliśmy ich, dwóch z nich jeszcze zżyło, próbowaliśmy im pomóc, ale nie mieliśmy przy sobie apteczki. Nagle usłyszałem warkot za swoimi plecami. Wstałem i odwróciłem się z bronią w pogotowiu, było tam stworzenie przypominające wielkiego wilka, stało na dwóch tylnych łapach. Jego futro było posklejane od krwi...
- Nie mamy czasu na epitety, mów co było dalej. - rozkazała zahipnotyzowanemu wampirzyca.
- ... Wilk rzucił się na dwóch stojących obok mnie, rozpruł im brzuchy jednym cięciem ostrych pazurów. Zacząłem do niego strzelać, pociski przebijały jego ciało a po chwili wychodziły z jego ciała. Potwór gdzieś. uciekł. Ja i Richard próbowaliśmy go zlokalizować. Nagle ta bestia wyskoczyła z jednego z zaułków. zaczęliśmy do niego strzelać, tak nagle jak się pojawił tak tez zniknął. Potwor zaszedł nas od tyłu i powalił Richarda, ktoś do niego strzelił, w grzbiecie E.V.O tkwiły 2 strzały. Mutant próbował uciec, ale drogę zagrodziły mu 2 postacie ubrane w długie płaszcze, jeździły na dziwnych wychudzonych koniach. 3 postać była z tyłu potwora. Cala trójka strzelała do niego tak długo aż nie padł. Potem spalili go. Ogień był czarno - srebrny. Potem jeden z nich podjechał do mnie, zsiadł z konia i uderzył mnie w tył głowy. Zemdlałem. Potem obudziłem się w szpitalu.
- Czy ten wilkołak cię zranił? - Spytała Rebeka
- Tak - powiedział pacjent, wyjął owioniętą bandażem rękę spod kołdry.
- Świetnie. - powiedziała ciemnowłosa, zdenerwowanym tonem - ... zahipnotyzuj go, niech zapomni, skontaktuje się z Bractwem i spytam co mamy z nim zrobić. - z jej tonu nie ustępowała złość.
- Wiem co mam robić - odwarknęła wampirzyca, ukazując kły.
- Rob swoje w każdej chwili mogą przyjść po niego na przesłuchanie - ton ciemnowłosej wyrażał rozkaz nie prośbę, co jeszcze bardziej zdenerwowało wampirzycę.
Blondynka odwróciła się do pacjenta spojrzała mu w oczy i wypowiedziała rozkaz zimnym tonem,
- Zapomnij o tamtej akcji, wymarz tamten dzień z pamięci zapomnij także o naszej wymianie zdań. Czy to jasne? - zaakcentowała 3 ostatnie słowa.
- Tak, pani - opowiedział tonem zombie pacjent.
Rebeka wyszła z pokoju, po chwili w jej ślady poszła wampirzyca.
Rebeka od zawsze czuła niechęć do wampirów, nie wiedziała dlaczego. Żaden z przedstawicieli tego gatunku istot podziemnych nic jej nie zrobił, ani w żaden sposób się jej nie naraził. Nienawiść wilkołaków i wampirów ma podłoże w ich historii i jest uzasadniona. Wampiry odwzajemniają jej nienawiść ponieważ uczestniczyła w największej rzezi wampirów w historii. Tak wiec ona nienawidziła ich o one jej. Jednak czasami czy tego chciała czy nie musiała pracować z nimi. Rebeka jako lamia mogła łatwo naginać wole ludzi, zwłaszcza mężczyzn. Mogła kazać im przebić się nożem, zabić rodzinę, dać się pożreć potworowi. Jednak nie mogła ich zmusić do tego by coś zapomnieli. Zawsze po jakiś czasie przypominali sobie o tym. Wampiry mogły hipnotyzować ludzi i kazać im zapomnieć. Była to ich cecha przystosowawcza, świadcząca o ich ewolucji. Dawniej wampiry nie posiadały tej cechy ponieważ zabijały ludzi na miejscu, pozbawiając ich całej krwi. Jednak z biegiem czasu i postępu ludzkości, zostały zmuszone do zabijania mniejszej liczby ludzi, tym samym posiadania stałych dawców krwi, których mogły hipnotyzować, aby np: nie krzyczeli, lub dobrowolnie dali się ugryźć..
Wampirzyca poszła do pokoju w którym miał być przesłuchiwany pacjent. Natomiast Rebeka poszła do swojego pokoju.
Wampir - to istota żywiąca się krwią.
Wilkołak to człowiek który potrafi zmieniać się w wilkopodobną istotę i na odwrut.
Lamia potwór o kobiecej postaci, pożerający mężczyzn podstępnie zwabionych jej złudną pięknością lub śpiewem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Witaj! Masz ciekawy pomysł na prowadzenie swojego bloga. Bardzo spodobały mi się pierwsze rozdziały. Jest parę błędów stylistycznych i ortograficznych ale sama je popełniam więc nie będę cię pouczać jak to inni potrafią. Sama miałam niedawno niemiłą sytuację... Mimo to kontynuuj pisanie i nie zrażaj się, że nikt nie dodaje komentarzy. Jeśli licznik wyświetleń rośnie oznacza to, że ludzie wchodzą na twojego bloga i go czytają. Sama byłam smutna, że nie mam 50 komentarzy pod jednym postem jak to inni bloggerzy ale gdy zobaczyłam, że w ciągu tygodnia weszło 200 osób, od razu się uspokoiłam. Pozdrawiam i czekam na kolejne rozdziały! :)
OdpowiedzUsuńStrasznie się cieszę że opowiadanie się podoba. Twoje słowa podnoszą na duchu. Następny rozdział spróbuje napisać jak najszybciej. :)
UsuńSkomentowałabym coś w stylu, że fajny, ale muszę przeczytać kolejne części bo umrę z ciekawości, co dalej :)
OdpowiedzUsuńZacznę od tego, że masz genialny szablon.
OdpowiedzUsuńOstatnio często natykam się na opowiadania, gdzie akcja toczy się dookoła wilków, wilkołaków, rzadziej wampirów. Jest to dosyć popularny, żeby nie powiedzieć "oklepany", temat.
Ten prolog jest tajemniczy. Zaciekawił mnie, co dalej wykombinujesz. Czy to będzie szablonowe opowiadanie? Może coś lepszego, oryginalnego? Mam nadzieję, że to drugie. W wolnym czasie powrócę tutaj, żeby się przekonać :) Dwadzieścia siedem rozdziałów + epilog to jednak trochę czytania, a moje oczy zdecydowanie wolą wersje papierowe, więc nie będę ich obciążać zbytnio komputerem.
Powodzenia!
Masz rację. Teraz jest taka moda na wilkołaki i wampiry. Ja się tym jarałam bardzo, ale teraz( po przeczytaniu kilkudziesięciu książek o wampirach i wilkołakach) ten temat jest oklepany. Nadal lubię wilkołaki...ale teraz szukam pozycji w których nie będzie tych dwóch gatunków na "W"
OdpowiedzUsuńMasz rację 27+ epilog to trochę rozdziałów jest.
Zapraszam także na mojego drugiego bloga ( tam mam mniej rozdziałów):http://historiesztyletnicy.blogspot.com/