wtorek, 30 lipca 2013

Rozdział 3

Gdy Rebekę obudziła się następnego dnia na stoliku nocnym znalazła pierścionek zaręczynowy i czarną różę. Musiała znaleźć kogoś kto mógłby jej pomóc. Doktor Feel jakby czytał w jej myślach dał jej wolne na cały dzień mówiąc ze musi popracować nad czymś w swojej drugiej pracowni. Rebeka poszła do swojego pokoju, siedziała tam do południa, medytując. Wyszła spokojna i opanowana.
   Udała się na plac World Trade Center* na Manhattanie. Stanęła przed bramą. Zawahała się przed wejściem tam. Za bramą nie było nikogo, nie słyszała bicia chociażby jednego serca. Żadnego oddechu, pulsu czy kroków. Nic. A jednak czuła obecność wielu ludzi. Ludzi którzy zginęli pod gruzami wieżowców. W swoich miejscach pracy, domach, na ulicy. Nieświadomi tego ze za chwilę umrą. Słyszała ich ciche jęki i rzężenie. Od ataku demonów minęło 10 lat a Mortimer i sfora nie zdążyli wyłapać wszystkich dusz. Powoli, z ociąganiem przeszła przez wyłom w bramie.
    Szła opustoszałymi uliczkami. Wszystko tam było zarośnięte trawą i chwastami. Mijała porzucone samochody. Puste sklepy z wystawionymi w witrynach produktami. Złodzieje omijali to miejsce, nawet ludzie czuli obecność dusz, które nie przeszły dalej. Nagle usłyszała chrupot, szla po gruzach i szkle, jednak ten dźwięk był inny. Spojrzała w duł nadepnęła na kość, która złamała się pod ciężarem jej ciała. Przykucnęła, była to piszczelowa kość, w dodatku ludzka.  Kątem oka ujrzała ruch, wstała i stanęła w pozycji obronnej. Wytężyła wszystkie zmysły. W pobliżu kilometra nie było nikogo, nikogo żywego, same duchy i zjawy. Nagle zawiał wiatr, nie był zbyt silny. A nie był on normalny. Wiedziała to.
     Lamie są istotami mocno związanymi z naturą, dlatego ona czuła wszystko co nadnaturalne. Nawet to czego nie wiedzieli, słyszeli czy czuli inne demony lub podziemni.
     Coś powaliło ją na ziemię. Usłyszała warczący, głęboki głos.
     - Czas na zemstę kochanie.
     Próbowała odepchnąć od siebie to coś, ale jej palce natrafiały na pustkę. Poczuła ból w prawym ramieniu. Musiała się uspokoić, odsunąć od siebie wszystkie emocje, myśli. Zamknęła oczy. Gdy je otworzyła poczuła potężna falę chaosu. Okrakiem siedział na niej Logan i przygotowywał się do następnego ciosu. Sztylet opadł. Jednak ręka która go prowadziła została zatrzymana, kilka centymetrów nad jej piersią.  Przypatrzyła się dokładniej Loganowi, miał on kły i skrzydła. Główne atrybuty każdego demona.
     Zrzuciła go z siebie. Stanęła kilka metrów od niego. Pozwoliła aby jej demoniczna postać objawiła się w pełni. Poczuła jak wysuwają się jej kły. Usłyszała dźwięk rozdzieranego ciała. Poczuła dodatkowy ciężar, skrzydła. Całe ciało mrowiło ją, pokrywało się łuską. Nie czuła bólu. Teraz widziała wszystkie duchy, latały one w nieładzie. W podartych ciuchach, poplamionych krwią. Prawie wszystkie z nich miały rany.
     Spojrzała na Logana, obu dłoniach miał sztylety. Patrzyła na nią oniemiały. W jego oczach widział strach.
      - Chyba nie uwierzyłeś mi kiedy mówiłam ci ze jestem podziemną. - jej głos przypominał syk, węza. Był chichy lecz dobrze słyszalny.
      Strach, zastąpiła czysta nienawiść. Logan schował sztylety. Nie można zranić demona zwykłym ostrzem. Podbiegł do niej z nadnaturalna prędkością, pchnął ją na budynek za jej plecami. Mocno uderzyła o beton. Uśmiechnęła się. Wstała i postąpiła kilka kroków do przodu. Powoli zbliżała się do niego a on stał jakby nigdy nic. Nagle usłyszała pazury uderzające o beton. Na Logana rzucił się wielki czarny pies, mężczyzna odkopnął go. W pysku bestii został kawałek mięsa i czarne pióra. Demon był otaczany przez psy. Rebeka naliczyła ich 12. Słyszała także końskie kopyta.
     - To jeszcze nie koniec. - wycedził Logan i odleciał. Psy bezskutecznie próbowały go złapać, jeden z nich nawet zdołał złapał go za nogę. Jednak został odkopnięty. Demon odleciał. Na miejscu pojawił się jeździec w czarnym obdartym płaszczu. Jego koń miał tylko 3 nogi, w niektórych miejscach na ciele zwierzęcia brakowało skóry lub całych płatów mięśni i ścięgien. Ręka trzymająca lejce była pozbawiona skóry, w niektórych miejscach brakowało również mięśni, ukazując śnieżnobiałe kości. Jeździec przystanoł na chwilę i spojrzał na nią po czym ruszył w stronę gdzie poleciał Logan.

* Plac World Trade Center - kompleks siedmiu budynków w dzielnicy Lower Manhattan w Nowym Jorku.11 września 2001 r. zostało zniszczone w wyniku zamachu terrorystycznego, o którego przygotowanie podejrzewa się Al-Kaidę. Wobec braku niepodważalnych dowodów obciążających tę organizację i szeregu wskazywanych nieścisłości sprawstwo Al-Kaidy bywa podawane w wątpliwość. ( W swojej opowieści za za prawdziwy powód zniszczenia budynków podaję atak demonów).

      Miałam nagły napływ weny tak ze napisałam te notke wczoraj wieczorem.
     Mam do was prośbę komentujcie moje posty. Piszcie co myślicie, wasza opinia jest dla mnie bardzo ważna.
      I na sam koniec, Dedykacja dla Kariny.S.

4 komentarze:

  1. Hej, jestem w trakcie czytania :)
    Opowiadanie całkiem fajne, chociaż czasami lekko chaotyczne i ciężko połapać się o co chodzi :)
    Znalazłam też kilka błędów takich jak np.: "komurka" powinno być "komórka, albo "przystanoł" a powinno być "przystanął", jeszcze kilka się znajdzie, ale nie za dużo :)
    Jest też kilka błędów treściowych, ale te już nie rzucają się tak w oczy :)
    No zabieram się za resztę tekstu!
    (Jeszcze mała prośba, bo widzę, że jest 27 rozdziałów, ale w spisie tyle nie ma, mogłabyś uzupełnić? Ponieważ czytam na komórce i tak mi jest lepiej :))
    Pozdrawiam, Lexie Wilson

    [zaplatana-w-mitologie.blogspot.com]
    [everything-is-possiblee.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezu dziewczyno, nie chce nikogo zmuszać do czytania tego bloga. Wystarczy że zostawisz jakiś komentarz pod ostatnim postem. I oba twoje blogi śledzę.Ta historia jest strasznie chaotyczna, wiem. Błędy też są i też o tym wiem.
    Zostawm komentarz pod ostatnim postem. Nie psuj sobie psychiki czytaniem tego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale chce i czytam :D

      Lexie Wilson

      Usuń
    2. Jak tam chcesz, tylko informuję.
      P.S. Masz zajebiste blogi. ( komentarza nie zostawiłam jeszcze pod żadnym z nich bo... bo tak mam ) Ale czytam oba.

      Usuń