niedziela, 17 listopada 2013

Rozdział 24

 - Co się działo po moim zniknięciu? - spytała Shiereen.
       Razem z Anubisem siedzieli oni w pałacowych ogrodach. Żadna roślina tu żyjąca nie przypominała jej żadnego gatunku żyjącego na ziemi. Kwiaty miały intensywne kolory a drzewa owoce o dziwnych kształtach. Liście niektórych z nich były czarne lub rdzawoczerwone inne mieniły się wszystkimi barwami tęczy.
        - Po twoim zniknięciu stwierdziłem że wyruszyłaś szukać Amory, ale mimo to kazałem moim sługom cię szukać. Sam robiłem również wszystko co mogłem, nie naruszając zasad paktu*. Po jakiś czasie odnaleziono cię, ale nikt nie mógł ci pomóc, ja nie mogłem ci pomóc. Do dziś nie wiem jakie zaklęcie zostało na ciebie rzucone. Nie mogłem cie obudzić, więc postanowiłem cię tam zostawić. Cały czas obserwowałem cię i czekałem na to aż się obudzisz. I w końcu obudziłaś się, ale niczego nie pamiętałaś. Więc nadal nad tobą czuwałem. Chciałem abyś zaczęła nowe życie, żyła w świecie ludzi i nie pamiętała przykrych dla ciebie wspomnień.
         - Moja życie nie składa się tylko z przykrych wspomnień. - oznajmiła Shiereen.
          - Nie. Ale widziałem jak cierpiałaś wtedy i czuje jak cierpisz dziś. - Anubis zmienił się w swoją w połowie ludzką formę.
           Teraz był umięśnionym, wysokim mężczyzna o ciemnej karnacji skóry. A także czarnych włosach i złoto - bursztynowych oczach. Jego palce zakończone były ostrymi pazurami, miał także nieco dłuższe kły niż u zwykłego człowieka.
            Anubis położył jej ciepłą rękę na policzku i zbliżył swoją twarz do twarzy kobiety.



                                                                    ***


           Kobieta znajdowała się w dużej sali. Przez wielkie okna wpadało światło. Ściany były obite ciemno - czerwonym materiałem z nieco jaśniejszymi wzorami. Naprzeciwko drzwi znajdował się kominek, w którym wesoło trzaskał ogień. Po obu stronach ciężkich wrót stały kamienne anioły z mieczami, na których się opierały. Na środku pokoju stał stół, z czarnego drewna. Leżało na nim pełno pojedynczych kartek będących notatkami lub wiadomościami szpiegów.
          Przy stole na surowych krzesłach siedzieli bogowie, uczestnicy obrad wojennych. Shiereen została zaproszona na obrady, ponieważ kiedyś  należała do jego armii.
           Niektórych bogów rozpoznawała, ponieważ poznała ich 3 tysiące lat temu. Wśród nich byli Atena, Ares, Zeus, Bastet, Anubis, Nike, Camulus, Innana, Resef, Tyr, Thor, Loki, Menthu,Vurtus, Freja ( imiona wzięłam z wielu różnych mitologii, więc większości z nich możecie nie kojarzyć. Te mitologie to im: Słowiańska, Nordycka, Egipska, Grecka, celtycka, rzymska i inne). Było tam również kilku innych bogów których nie znała. Wszyscy jednak, a przynajmniej większość z nich była nienaturalnie piękna. Byli oni również wiecznie młodzi. Wszyscy mieli poważne lub surowe miny. Większość z nich wyglądało jak ludzie.
            - Set ma nad nami przewagę. Wielu z nas przeszło na stronę Seta w tym również i Hades. - powiedział Zeus.
            - A co z Armią Potępionych, Anubisa? Ostatnio nam pomogła. -  spytał Ares.
           - Moja Armia potępionych składa się z ludzi którzy nie byli godni, aby przekroczyć bramy Świata Umarłych. Kiedy odkupują swoje grzechy pozwalam im wejść do Świata Umarłych. Po ostatniej wojnie z Setem musiałem odesłać większość moich wojowników. Teraz moja armia nie jest tak liczebna jak wtedy.
             - A co z Hel? - pytanie zadał Thor, było ono skierowane do jego brata Lokiego. - czy ona nie mogłaby nam pomóc?
             Zielonooki bóg kłamstw i psot, uśmiechnął się, patrząc w stół. I odpowiedział - Niestety ale nie mam zbyt dobrego kontaktu z moja córką.
            Obrady trwały jeszcze jakiś czas. Bogowie chcą ratować Ziemię, byli na straconej pozycji. Z tego co usłyszała Ona i Set obudzili się w tym samym czasie. Tak więc Set przez ponad 300 lat, bóg - niszczyciel knuł spiski, przeciągał na swoją stronę bogów i powiększał swoja armię.
            Shiereen tylko słuchała, nie mówiła nic. Analizowała sytuacje w jakiej się znaleźli. W końcu  odezwała się, uciszając tym samym bogów.
            - Jahwe może nam pomóc- powiedziała
            - Jahwe? Bóg Żydów? - powiedziała jakaś kobieta.
            Wszyscy umilkli. Zastanawiali się. Shiereen również zamilkła, a po chwili znów się odezwała.
             - Teraz to Jahwe rządzi Ziemią. I chyba powinien obchodzić go jej los. Ma on zastępy aniołów, które mogły by nam pomóc.
             - Nikt nie widział go od tysięcy lat. Wymiarów jest setki, a my nie wiemy w którym żyje bóg chrześcijan. - powiedział Zeus.
              - Ja wiem. - powiedziała pewnie Shiereen, z gorzkim uśmiechem. Wszyscy patrzyli na nią, w oczach wielu widziała obrzydzenie i kpinę.
              Nie powinna przebywać wśród bogów, nikt nie wiedział kto zaprosił ją na posiedzenie wojenne. Ale nikt nie powiedziałby jej tego prosto w twarz, bali się jej.
              Postanowiła ujawnić coś czego nie wiedział nikt oprócz niej. Anubis może się czegoś domyślał, jednak nigdy o to nie zapytał.
               -  Set porwał jednego z aniołów Jahwe i torturował go tak  długo aż, ten nie wyzbył się swoich dobrych cech.... - wszyscy nadal milczeli więc kontynuowała - Po tym jak Set mnie uprowadził, używając zakazanych formuł umieścił w moim ciele dusze Złamanego Anioła. ( złamany anioł u mnie to nie to samo co Upadły Anioł, o którym też będzie chyba mowa.) Wiem jak dostać się do siedziby Jahwe. Przekonam go do pomocy, w końcu chodzi o jego owieczki.
               Obrady trwały jeszcze jakiś czas. Shiereen zauważyła że Loki, rzuca jej od czasu do czasu spojrzenia, niezwykle zielonych oczu, o kilka tonów ciemniejszych od jej bardzo jasnych tęczówek.
               W końcu mogła wyjść. Ostateczną decyzja była taka iż ona i imieniu wszystkich bogów poprosi Boga o pomoc.
             

 * Pakt. Po pierwszej wojnie Chaosu (wojna z Setem, ta z przed 3 tysięcy lat) Bogowie rozgonili (nie miałam innego słowa na chwile obecną) armie Seta, a jego samego pojmali i uwięzili w Otchłani( wymiar w stylu Piekła) Po wojnie ustanowili Pakt. Żaden Bóg nie będzie już rządził Ziemią, nie będzie wielbiony przez ludzi. Oczywiście nie wszyscy się pod tym podpisali, tylko bogowie starożytni. Później nadeszły inne religie buddyzm, chrześcijaństwo itp. Starożytne państwa upadły bez swoich opiekunów którzy ich chronili, zapewniali urodzaj ...    
 

   Pod poprzednim rozdziałem napisałam że ten będzie już epilogiem. Ale po zastanowieniu wysłuchaniu kilku próśb, gróźb i kilku opinii a także po głębszym zastanowieniu się stwierdziłam że to jeszcze nie epilog, ale już blisko naprawdę blisko. Nie wiem kiedy pojawi się epilog, planuje to ze następny post będzie kolejnym rozdziałem a razem z nim napisze także epilog, ale nie wiem czy czegoś znów nie wymyśle.

 Proszę komentujcie, to już ostatnie rozdziały na tym blogu. Komentujcie.

 Jeszcze coś. Przez cały blog nie dałam drugiej połówki Shiereen, nie kręciła ona z nikim nawet dla zabawy. Ja sama nie wiem co mi odwaliło z tym ze ....Shiereen...i Anubis.... nie wiem.... takie rzeczy to nie w moim stylu. Owada mi ostatnio.


Zapraszam do czytania mojego drugiego bloga " Drugie życie Raven Black" Tam też występuje Shiereen, jest inna. Ale to nie znaczy że tam tez nie będzie zabijać. Będzie tam krew, intrygi, spiski i dramaty. Kurde pisze a nie dodaje linku.  Zapraszam: http://historiesztyletnicy.blogspot.com/

1 komentarz:

  1. Odwala ci. Stwierdzam, że kiedy to czytałam to byłam bardzo zdziwiona. Nawet pomyślałam: To Sztyletnica napisała?
    Ale ogólnie: nie wykryłam błędów tych co zawsze wyłapuje. Rozdział ciekawy, podoba mi się fakt że Shierieen poprosi Boga o pomoc. Jestem ciekawa jak będzie wyglądała ta rozmowa. Nie mogę się doczekac następnego rozdziału.
    Ludzie, komentujcie bloga bo jak nie to wbije na dzielnie z pointami w ręku ( broń dla wtajemniczonych), oczywiście to żartobliwa groźba.
    Pozdrawiam/
    Twoja wieczna fanka
    M.K

    OdpowiedzUsuń