sobota, 2 listopada 2013

Rozdział 21

Shiereen zdążyła zrobić unik zanim trójząb wbił się jej w łydkę. Sai zmieniły się w dwa długie miecze o lekko zakrzywionych ostrzach. Broń przeciwnika również przeszła transformację, teraz trzymał on dwuręczny miecz. Rebeka odparowała kolejny cios. Po czym wytraciła z łapy miecz kolejnemu przeciwnikowi i zadała mu cięcie w udo. Następnie odparowała kolejny cios czarnego stwora i odpowiedziała tym samym, udało jej się zranić go w bark. Gdzieś obok Szejtan warczał, ale nie miała czasu na to aby na niego spojrzeć.
      Stworzenia przypominające szakale, były o wiele groźniejszymi przeciwnikami niż wampiry z którymi walczyła kilka dni temu. Wampiry działały bez planu, nie były przeszkolone w walce i były zbyt pewne siebie. Sądziły że przewaga liczebna  pozwoli im wygrać. To je zgubiło.
      Natomiast szakale doskonale walczyły, były zgrane i miały przewagę liczebną. Po kilku minutach jeden z nich wytrącił jej miecz z ręki, chwile później kolejny. Poczuła uderzenie w tył głowy i wszystko ogarnęła ciemność.
      Obudziła się ona w jakimś ogrodzie. Słońce przyjemnie pieściło jej skórę i skrzydła. W powietrzu unosiła się ciężka woń kwiatów. Wiatr poruszał listkami drzew i kwiatami które tam rosły. Jedne z nich były dla niej znajome inne nie. Rosły tam tam jabłonie, magnolie, narcyzy, storczyki, róże a także kwiaty których nigdy nie widziała. Jedne z nich były bardzo jaskrawe inne nie przyciągały wzroku swoim kolorem, ale za to miały bardzo dziwne kształty.
     Dopiero po chwili zauważyła że nie jest sama w tym ogrodzie. W drewnianej altance siedziała kobieta około 30, miała ona jasne włosy i ciepłe, wesołe niebieskie oczy. Ubrana była w białą sukienkę, spiętą srebrnym pasem w talii. Była bardzo ładna.
     - Usiądź obok mnie. Musimy porozmawiać, a nie mamy wiele czasu. - jej głos był łagodny acz stanowczy.
     Shiereen mimowolnie posłuchała jej i usiadła naprzeciwko blondynki.
     - Moje imię to Nefretete. Ty i ja znajdujemy się obecnie w twoim śnie, inaczej nie mogę się z tobą porozumieć. A teraz przejdźmy do rzeczy. Czy wiesz co działo się przed twoim przebudzeniem w Chamunaptrze?
      Shiereen przypomniała sobie dzień gdy 352 lata temu obudziła się na Saharze. Nie miała wtedy pojęcia o tym gdzie się znajduje, i jak się tam znalazła. Kilkakrotnie próbowała szukać tego miejsca po tym jak je opuściła.Sądziła że znajdzie może tam jakąś wskazówkę na temat swojej przeszłości.
       - Nie. - odpowiedziała krótko.
       - Będzie to dla ciebie trudne do przyjęcia. Ale proszę uwierz mi.... Urodziłaś się przeszło 3 tysiące lat temu w Egipcie. Narodziłaś się martwa, twoje serce zaczęło bić dopiero kilka minut po twoich narodzinach. Istniała legenda o takich dzieciach jak ty, które wróciły do świata żywych.Mówiła ona że takie dzieci w zaświatach zostawiają swój cień, złą stronę swojej duszy i wracają na ziemię jako istoty czyste. Dzieci takie miały być związane ze śmiercią, ponieważ wróciły one z zaświatów.Twoja matka dała ci na imię  Shiereen co oznacza poświęcona, i  oddała cię do świątyni gdzie po wielu latach nauk został ci wytatuowany znak przynależności do boga Anubisa i zostałaś jego kapłanką. Twoja starsza siostra Amora była zazdrosna, ponieważ ona żyła ubogo i musiała pracować na roli wraz z matką i ojcem.
       Pewnego dnia przyszła ona do świątyni i dźgnęła cię nożem, a następnie pozostawiła abyś się wykrwawiła. Mimo tego że Amora chciała twojej śmierci, ty jej wybaczyłaś. Wzruszyło mnie to jaka dobra byłaś, dla swojej morderczyni. Zeszłam na ziemię, uleczyłam twoje rany i dałam ci boską moc i uczyniłam cie jedną z moich córek.
       Twoja dusza była nieskalana żadnym grzechem. Szeptałaś do mężom aby nie zdradzali swoich żon, lub by wybaczali im zdrady. Mówiłaś wspólnikowi aby nie oszukiwał wspólnika. Śpiewałaś zwierzętom i roślinom. Skracałaś cierpienie zwierzętom które mogły cierpieć jeszcze kilka dni. Nigdy nie zbliżyłaś się do żadnego mężczyzny, chociaż wielu ludzi i bogów zabiegało o twoje względy.
        Twoja siostra nadal pałała do ciebie nienawiścią. Widziała że uratowałam ciebie. Nadal chciała twojej śmierci. Zaczęła modlić się i składać ofiary dla boga Seta aby ten dał boska moc aby mogła cie zabić. Bóg chaosu kazał jej zabić matkę i ojca co zrobiła. Set dał jej moc której tak pragnęła, od tego czasu miała mu służyć.
        Bóg kazał porwać cię, swoim poplecznikom. Zbierał on armię, chciał zemścić się na ludziach którzy nie chcieli już czcić go jako boga, chciał zawładnąć Egiptem i innymi krainami ( od autorki:Grecja, Rzym itp). Przeciągał on na swoja stronę bogów i boginie. Chciał też abyś i ty mu służyła.
        Udał się on do krainy umarłych i wyprowadził z tamtąd twój cień po czym połączył go z tobą. Zawładnęła tobą ciemność. Zaczęłaś mordować ludzi, torturować ich. Zmuszałaś potwory do tego by służyły Setowi.
        Pewnego dnia wydał wydał on ci rozkaz tego abyś przebudziła 5 jaj jakiegoś stworzenia. To właśnie dla tego Set kazał cię porwać i sprowadził twój cień z Otchłani do świata żywych. Tylko ty potrafisz to zrobić. W końcu udało ci się, smoki wykluły się. Nawiązałaś z nimi więź, były posłuszne tylko tobie. Set był wściekły, miał cię zabić po wykluciu smoków. ..
       Coś się działo, Rebeka to czuła. Kwiaty nagle zwiędły. Liście uschły i opadły, nagie gałęzie drzew sięgały po nią.
       - Shiereen, musisz mi zaufać. To co ci powiedziałam to prawda. Set będzie próbował znów przeciągnąć cię na swoja stronę. - teraz jej głos był przepełniony paniką. Nefretete wypowiadała słowa z szybkością karabinu maszynowego. Stawała się coraz bledsza, jej skóra zaczęła pękać i łuszczyć się - Nie...wolno...musisz...mrok...on...dopaść.
       Shiereen obudziła się z okropnym bólem głowy. Przez kilka sekund nie wiedziała, gdzie jest ani co się stało. Dopiero po chwili przypomniała sobie wszystko. Natychmiast poderwała się, gotowa do obrony. Zakręciło się jej w głowie. Nadal była człowiekiem, teoretycznie. Choć inaczej nie mogła nazwać stanu w którym się znajdowała, nie miała żadnych nadnaturalnych zdolności.
       Siedziała na ogromnym łóżku w zaciemnionym pokoju. Część pomieszczenia w której się znajdowała wyglądała na sypialnię. Stały w niej łóżko, komoda stoliki nocne i kilka podobnych mebli. Sypialnia przechodziła w następne pomieszczenie. Przeszła do kolejnego pomieszczenia, które wyglądało na salon. Były tam stoły, biurko, komoda i sofa. Wszystkie drewniane meble, zostały wykonane z ciężkiego drewna i każdy z nich był bogato zdobiony płaskorzeźbami. W pokojach znajdowały się okna a raczej wycięcia w murze, jednak gdy wytężała swój ludzki wzrok widziała jak widok za oknem lekko faluje. Oznaczało to że okno jest zabezpieczone zaklęciem. Ciężkie drzwi pewnie też były zabezpieczone.
        Nie mogła zrobić dosłownie nic. Nie miała magii ani żadnych wrodzonych nadnaturalnych zdolności. Zaczęła analizować swoja sytuację. Nie wiedziała kto zlecił jej porwanie, ani kim byli porywacze. Porwanie dla okupu nie wchodzi w grę, takie sytuacje w Prawdziwym świecie nie istnieją. Jeżeli nie została zabita do tej pory to istniały dwie opcje. Ten kto zlecił porwanie czegoś od niej chce. A druga alternatywa to to że ktoś chce wyrównać z nią porachunki. Do głowy przychodziły jej tylko wampiry. Ale one nie zleciłyby jej porwania przerośniętym szakalom. W jej głowie rodziło się coraz to więcej teorii.
        Po jakimś czasie przypomniała sobie o dziwnym śnie. Wydawał się on jej bardzo rzeczywisty. Nikt nie wiedział o tym że przeszło 300 lat temu obudziła się w Chamunaptrze, mitycznym mieście umarłych, z amnezją. Podczas gdy nie mogła władać magią, była podatna na ataki umysłowe, to by wyjaśniało ból głowy. A może to jej własna głowa płata jej figle? Sama nie wiedziała co myśleć o słowach tej kobiety, było w niej coś znajomego. Nefretete mówiła o niej tak jakby ja znała....
        Ktoś wszedł do drugiego pomieszczenia...


     
     Mamy kolejny rozdzialik. Szaleje. Kolejne rozdziały pojawiają się szybciej niż wcześniej. Korzystam z tego że mam wenę i długi weekend. Zapraszam wszystkich na mojego nowego bloga
http://historiesztyletnicy.blogspot.com/
Kurcze bym zapomniała. Za szablon serdecznie dziękuję  Zaczarowanym-Szablonom.

 Proszę was. Komentujcie, to już ostatnie rozdziały na tym blogu. Zróbcie przyjemność tej smutnej dziewczynie i komentujcie jej wypocimy.

P.S. Następna notka pojawi się na http://historiesztyletnicy.blogspot.com/     Serdecznie zapraszam.

     

2 komentarze:

  1. Cudny rozdział, taki wciągający że aż mnie zatkało. Przepiękny wystrój bloga!! Zakochałam się w nim
    Ludzie komentujcie tego bloga, warto poświęcić trochę czasu dla takiego dzieła!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie widzę linku do IS'u n twoim blogu.
    Termin usunięcia zgłoszenia i przeniesienia na czarną listę: 21.11.2013 r.
    http://internetowy-spis.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń